poniedziałek, 29 czerwca 2020

KOŁTUN

Rodzaj strupa na głowie, ulepiony z umysłowego brudu zwanego wszawicą. Wytwór katolickiej misji zniewolenia, krzykliwy i charkliwy, małostkowy i ograniczony do życia w pleśniowej grzybni, w której wiedzie kilka żywotów jednocześnie. Obłudny i zapobiegliwy, żarliwy przy schabowym, piwku i wódeczce,  mętny przy pacierzu, chętny do procesji na kolanach i modlitwy za ojczyznę, którą ma za zakład usługowy. Dlatego chętnie daje posłuch różnym szalbierzom, że właśnie do niego należą urojone i rzeczywiste bogactwa Polskiej Ziemi, mające mu zapewnić bogobojne lenistwo. Nie ma przy tym dbałości za grosz, co zostanie po jego rabunkowym patryjotyzmie. (Dla wyjaśnienia: patrz grafika p.t. PATRYJOTA w Dziupli Błotniaka).
Kołtuństwo tedy - co każdy powinien zauważyć, jeśliby miał taką sposobność - przejęło zarząd w spółce, która ma administrować schedą po upadłęj Rzeczypospolitej. (Ostatecznie tylko 23 lata zajęło tubylcom unicestwienie Rzeczypospolitej w przeszłości).
Tak więc prezydęckie wybory, które tyle emocji skupiają, to zaledwie konkurs piękności, w którym zamiast powabnych niewiast mizdrzy się dwóch facetów w wyścigu do Pałacu. A tam odaliski i gondole pełne roznegliżowanych cór Koryntu. W takim państwie chciałbym żyć i nie umierać, co wystarczy wielu za polityczny program skutecznie inspirujący Kołtunów do udziału w ludowym festynie.

poniedziałek, 22 czerwca 2020

INFAMIA

Uznając konieczność wprowadzenia tego pojęcia na powrót do życia potocznego, sięgnąłem do wszelakich słowników, aby nie mądrzyć się zbytecznie. I otóż na samym wstępie natknąłem się na taki ambaras, że w słowniku języka polskiego wydanym w roku 1968 - to pojęcie w ogóle nie występuje, chociaż w słowniku Michała Arcta z roku 1938 Infamia opisywana jest dość złowrogo jako: "niesława, hańba, nikczemność, pozbawienie sądowe czci i utrata praw obywatelskich". Stąd niedaleko było do banicji! Zygmunt Gloger z kolei utratę honoru orzekał na poczet Infamii, czyli bezpowrotną utratę czci. Albowiem: "stan szlachecki, jako zakon rycerski, zastępował wojsko i armję, których nie było, więc porzucenie jego szeregów miało znaczenie dzisiejszej dezercyi z wojska. Szlachcic, który z rycerza stawał się w mieście szynkarzem lub kramarzem, uważanym być musiał przez stan rycerski za dezertera."
I tak dochodzimy w umysłowej abnegacji do roku 1995. Tu już redaktorzy są odważni i Infamię dopisują do języka  polskiego.
A ja upominam się o powtórne wpisanie  Infamii do Polskiego Kodeksu Honorowego. Niechaj się zbierze kilku lub kilkunastu sprawiedliwych i niech "orzekają". Bez krwi i przemocy! Bez nieobliczalnych sądów. Bez knebli na ryjach.
Niech zadziała tylko słowo, bo w nim żyjemy.

środa, 10 czerwca 2020

ZNAKI


Z dawien dawna, w kronikach i ustnych przypowieściach, wspominano o pojawianiu się szczególnych Znaków zwiastujących dramatyczne wydarzenia.
Taki Znak ukazał się 6 minut po zachodzie słońca (i trwał około piętnastu minut) dnia 7 czerwca roku 2020 na wschodnio-południowej stronie Niebios w Przesmyku Suwalskim.