sobota, 27 sierpnia 2022

KATIUSZA

 To zdrobniałe pieszczotliwie imię kobiece siało śmierć i zniszczenie w czasie II Wojny Światowej. Niemcy nazywali te rakietowe pociski Organami Stalina, a to ze względu na dźwięki, jakie te pociski wydawały. A więc Niemcy, naród muzykalnie obdarowany - nie bez dowcipu - tak tę broń opisywali, przed którą nie było ucieczki; zwykła artyleria to był prawie przeżytek. Dzisiaj, na Ukrainie, którą Hamerykańce traktują jako poligon doświadczalny dla swoich broni, możemy zobaczyć, jaką rolę odgrywają pociski rakietowe. Ta zaoceaniczna demokratura wampirowej proweniencji chce z ukraińskiej krwi wybadać, co trzymają w zanadrzu Rosjanie na wypadek Wielkiej Wojny. Ale Rosjanie nie w ciemię są przecież bici i nie dadzą się podejść, zachowując  tajemnicę na ostateczną rozgrywkę. Podobnie, jak to było z " Katiuszą", której sekretu Niemcy nie zdołali rozgryźć. I dlatego przegrali wojnę.

To stoi w rażącej sprzeczności z wywodami gwiazdy "Super Expresu", suspendowanego daleko przed biologicznym czasem generałka Skrzypczaka, któren dał się zwieść cyckom redaktorki najwyraźniej obojga płci. Przyjmuję to ze zrozumieniem, albowiem czas na emeryturze może być wyjątkowo  pozbawiony przynależnej generałom byłej Polskiej Armii rozrywki.

niedziela, 21 sierpnia 2022

N.O.P.

 Czyli niepożądasne odczyny poszczepienne. Dla tych , którzy uwierzyli w cudowną moc preparatu, zwanego dla zmylenia przeciwnika szczepionką,  zbliża się nieubłaganie czas konfrontacji z rzeczywistością, czyli zamierzonym ludobójstwem. Coraz więcej mam relacji o zapreparatowanych osobnikach poddanych dobrowolnie unicestwieniu, którzy zmagają się z chorobami, których wcześniej nie mieli, a jeśli mieli, to dało się z tym jakoś żyć.  Śmierć naturalnie może pojawić się w każdej chwili, ale jakoś tak, dziwnym zrządzeniem losu, wszyscy znani mi staruszkowie zapreparatowani dla ich długiego żywota  - już nie żyją. I nikt się nie dziwi. Starzy byli, więc umarli. Po cóż więc podawano im preparat? Umarło przecież także wielu młodych zdrowych ludzi, którzy nawet nie zdołali pomyśleć, że Śmierć jest wyrokiem nieodwołalnym. A przecież, podczas konferencji naukowej w Reutlingen, wybitni wirusolodzy i anatomopatolodzy zgodnie orzekli,. że nie wyobrażają sobie na podstawie swoich badań, że jakiś zapreparatowany osobnik będzie żył jeszcze za osiem - dziesięć lat. Dwa lata już minęło. Tak więc zegar tyka! 

Tymczasem szykują nam kolejną odsłonę wiruskowego melodramatu. Konowały już się cieszą na astronomiczne dodatki do swoich doktorskich apanaży. Tubylczy tłumek spędzony do rzeżni podstawia się w dziękczynnym uniesieniu pod strzykawki. Mój niedaleki sąsiad po pierwszej dawce tydzień póżniej doznał zakrzepicy. Jakoś go odratowano, przetaczając mu dwukrotnie krew. Niedługo potem ukazała się taka banalna krostka na jego twarzy. Nowotwór szybko zajął pół twarzy. I więcej! Umierał w tak straszliwym cierpieniu, że chyba wszyscy życzyli mu rychłej śmierci. Taką cenę wyznaczono za naszą głupotę. Ale to my sami musimy za nią zapłacić. Tak więc, nie bez kozery, wspominam Andrzeja Szuberta, który nazwał covidiozę testem na inteligencję. Spójrzmy więc wokół, jak straszliwa liczba debili nas otacza. To właśnie oni są strawą dla Monstrum! To nasi grabarze!

ROSJA pokonana


 

piątek, 19 sierpnia 2022

LEBEDEWA Ksenia

 


A to się doczekałem... Jednak nie  zamierzam tych kalumni i niedorzeczności pozostawić bez odpowiedzi. "Prawda o Polakach" jest zupełnie inna. Podobnie jak "Prawda o Białorusinach" i Prawda o Rosjanach". Mamy po obydwu stronach naszych zaprzysięgłych wrogów od stuleci.  Pani Ksenia, w zupełnej zapewne  nieświadomości, stworzyła publicystycznego potworka, który będzie używany przeciwko Polakom, Białorusinom i Rosjanom. Tak się nie godzi! 

czwartek, 18 sierpnia 2022

TOCCATA & Fuga

 


Dymy nad zaporoską atomową elektrownią.

ZAPOROŻE

Trzeba pominąć nasze reminiscencje z młodzieńczych lektur, bo któż dzisiaj czyta Sienkiewicza. Aliści tam, nad Dnieprem, jest największa w Europie elektrownia atomowa wybudowana przez Związek Radziecki.  I ona właśnie  coraz wydatniej staje się elementem przetargowym krainy U w starciu Federacji Rosyjskiej z NATO i jego głównym orędownikiem usytuowanym za oceanem. Wszystko to odbywa się naturalnie na karku Ukrów i Ukraińców, ale oni sami wciąż nie umieją pojąć, że są tylko ukraińskim humusem, mającym innych właścicieli. Boć blisko 1/3 ukraińskich ziem rolniczych nie należy już do Ukrów ani Ukrainców. I właśnie dlatego musimy przyjąć, że kraina U jest w posiadaniu broni ostatecznej Zagłady, której może nie zawahać się użyć, tymczasem ostrzeliwując przyległe do elektrowni tereny, bo jest Monstrum wyhodowanym przez rosyjską naiwność i nieuwagę i odżywianym już od dawna przez tzw. Zapad. Do tej elektrowni zaporoskiej trzeba także doliczyć tysiące ton radioaktywnych odpadów, których miejsce składowania jest przecież doskonale znane kijowskiemu reżymowi, upostaciowanemu przez reguły oświeconej finansowej demokratury. Bo kraina U to jest właśnie ten Dżin wypuszczony z butelki! Tobie, Tubylcze,  na pohybel!

piątek, 12 sierpnia 2022

BIELEŃ Stanisław

 Na temat osoby profesora Stanisława Bielenia medialna czkawka wytworzyła cały zestaw opinii nadających się do powtórnego spożycia. Wystarczy więc oprzeć się na cytatach, ażeby nie międlić własnego mózgu po próżnicy. Wspominają więc Profesora studentki i studenci w ten deseń: Otóż ten wyzbyty wszelkich moralnych zahamowań profesor miał jakoby "upokarzać studentów z Ukrainy". co jest ewidentnym fałszerstwem, albowiem kraina U nie jest państwem w rozumieniu prawa międzynarodowego. Następnie, w roku 2006 dopuścił się czynu przestępczego publikując swoją pracę p.t  "Tożsamość międzynarodowa Federacji Rosyjskiej". Miał także czelność wygłaszać taki pogląd, że niepodległość krainy U jest fikcją. A także, rzecz zupełnie niesłychana, miał profesor Stanisław Bieleń popierać rosyjską 'inwazję na Krym", co i ja także popieram, więc wspólny pobyt z Profesorem w więziennej celi miałbym za prawdziwą nobilitację. Tymczasem, na tym etapie, nie będą nas w kazamatach więzić. Anteny 5G są daleko sprawniejszym zabójcą na polityczne zawołanie. A więc wystarczy skierować te dobrotliwe promienie na posłów i rządzącą swołocz, abyśmy odetchnęli. I Polska właśnie ...


SŁADKOW Aleksander


 

środa, 10 sierpnia 2022

PIŃSKI Jan

 Pomieszczam tu moją laurkę z prywaty mojej nikczemnej. A to dlatego, że tenże Piński z błot i szuwarów pińskich powstał, czyli z mojej Ojczyzny, o której nigdy nie zapomnę. Prawi ten jegomość takie kawałki, że mi wzbiera krew moja sarmacka i nie mogę gościa zostawić na poniewierkę pochlebstw przypadkowych polemistów. A to dlatego, że na mój czub i grzywę on się ośmiela, by moich Przodków w jasyr brać i chazarski czynić tumult. Bo nazbyt jest widoczne, że Piński z daleka przybył i chce się do Rzeczypospolitej doczepić. Ja akurat nie mam nic na przeciw, ale też ostrożny jestem, bo pamiętam, jak nas kozacy rejestrowi w czambuł chędożyli. Tedy Piński powinien się mieć na  na baczności, i z tego powodu wraże teksty (jak moje) zaraz unicestwia. Taki gieroj!

Ostatnio ukazała się zapowiedź wspólnej  Jana Pińskiego i Grzegorza Brauna książki p.t. "A więc wojna". Konsternacji nie było dosyć. Zaraz jednak wytarty został Piński z okładki. Pozostał  na niej osamotniony Grzesio Braun rozmodlony w Gietrzwałdzie. To jest zła przepowiednia dla Polski: z powodu tych modłów!

KRAINA U

 Prawdopodobnie wynalazek semantyczny mojego krajana suwalskiego Tomasza Grygucia. Jako pisarczyk wychowany na literackiej zwięzłości, czyli w owym kręgu "minimum słów", szczególnie doceniam takie literackie olśnienia. Tak więc Tomasz Gryguć niniejszym zadekretował, że nie masz żadnej tam Ukrainy, chociażby z kraja Rzeczypospolitej. Jest tylko kraina U!

Ażeby godnie w tym pochówku uczestniczyć - potrzebny jest osinowy kołek!

wtorek, 9 sierpnia 2022

TRUMNA ukraińska

 Same cytaty z ukraińskich i pokrewnych doniesień mogą spowodować ciężkie choroby psychiczne, bo mijają się z elementarną logiką. Ale "logiki mogą być różne", co usłyszałem ostatnio z ust młodzieżowego uniwersyteckiego narybku przerobionego już na ukraińskich patriotów, którzy widzieli w ukraińskiej psychodramie, jak Rosjanie kastrują ukraińskich jeńców. Nie wiadomo także, czemu formacje zbrojne krainy U nie wróciły już do domów, pozostawiając Rosjanom walkę z samymi sobą. Bo wciąż się słyszy, że wojsko rosyjskie ostrzeliwuje własne miasta i zdobyte pozycje. Ostatnio - po sławetnym ataku ukraińskich gierojów na swoich pobratymców z Azowa w Elenowce, będącej pod jurysdykcją Donieckiej Republiki Ludowej - takim głośnym wydarzeniem jest informacja ukraińska o artyleryjskim ataku Rosjan na kontrolowaną przez nich od marca zaporoską elektrownię jądrową, co światowe media podają jako szantaż nuklearny. Gwoli swawoli trzeba jednak zacytować także informację rosyjską, jakoś tak mało dostępną i przeznaczoną  przez medialny przemysł do utylizacji: ""5 sierpnia 2022 roku, między 16.20 a 17.24, ukraińskie formacje zbrojne przeprowadziły trzy uderzenia artyleryjskie na terytorium elektrowni atomowej Zaporoże i miasta Energodar. Łącznie wystrzelono dwadzieścia pocisków 152-mm. W wyniku ostrzału miasto Energodar jest częściowo pozbawione energii elektrycznej i dostaw wody, w elektrowni jądrowej wyłączona jest część urządzeń bloku energetycznego nr 3, a moc wytwórcza bloku energetycznego nr 4 jest zmniejszona. Ponadto uszkodzony został rurociąg wodoru, co spowodowało zapłon flary wodorowej w wytwórni wodoru. Pożar został szybko ugaszony przez służby ratownicze. Na szczęście ukraińskie pociski nie trafiły w znajdujący się w pobliżu obiekt paliwowo-naftowy i tlenownię, dzięki czemu udało się uniknąć większego pożaru i ewentualnej awarii radiacyjnej w największej europejskiej elektrowni jądrowej."



piątek, 5 sierpnia 2022

APOLONIUSZ

 To jest taki facio, z którym znam się pół wieku z półwieczną przerwą. Akurat tak się zdarzyło, że po długich poszukiwaniach kupiłem od Apoloniusza ojca klacz trzyletnią nad Wielkim Jeziorem, gdzie żyła w swojej źrebięcej samotności. Tak byłem jej losem przejęty, że obiecałem Apoloniuszowi naonczas daleko idącą troskę o jej przyszły żywot, bo mnie, wychowanemu na Conradzie się zdawało, że Apoloniusza  cierpienie z powodu rozłąki musi uzyskać ode mnie takie właśnie zadośćuczynienie. Kiedy więc nieco pół roku później dotarłem do granicy realności, sporządziłem akt darowizny i przekazałem Apoloniuszowi moją ukochaną klaczkę, z którą w międzyczasie połączyły mnie szczególnie dramatyczne przeżycia, ale dane słowo przecież jest najwyższym darem i obowiązkiem. Kiedy jeszcze  przebywała w podwarszawskim Domu Literatów w Oborach i była moją własnością, prosiłem Apoloniusza, aby wymalował tablicę z jej imieniem i naszymi imionami jako właścicielami i opiekunami.  Apoloniusz wykręcał się brakiem czasu albo milczeniem. Ale zaledwie tydzień później, po moim akcie darowizny,  zobaczyłem w stajni pięknie wypisaną złotą antykwą na czarnym tle tablicę z imieniem i nazwiskiem nowego właściciela. Nawet jego matka powiedziała po tej swoistej ekspiacji: Ale świnia! Do mnie Apoloniusz. nie odezwał się ani słowem. Potem moja klaczka służyła jako worek  treningowy dla dup erotoczno-artystycznych z warszawskiej  ASP, czyli swoistego półświatka. Taką, odbitą i wynędzniałą, i znów osamotnioną, w odruchu litości odkupiła po pewnym czasie niewiasta kochająca konie.  (Apoloniusz nie zechciał mi mojego podarunku - w sytuacji wyższej konieczności - zwrócić). U niej umarła w dziewiętnastym roku swojego Istnienia, czyli zanadto wcześnie, jak na klacz po arabskiej matce. 

Apoloniusz jeszcze żyje i mijamy się czasem na sejneńskiej drodze. Tak było i jest. Tak więc czarna otomana w Krzywym Kole to była moja dość kosztowna inwestycja w każdym wymiarze. 

KUBOTA , Urban albo Ćwikliński

 Od lat mam takie marzenie, aby mieć traktor lub zwyczajny malutki ciągnik dla zaspokojenia moich wieśniaczych fantasmagorii. I otóż tyle wykryłem, że najbardziej moim wyobrażeniom sposobna jest Kubota, traktorek japońskiej proweniencji, która ocalała po hamerykańskim ataku jądrowym na japońskie miasta.Tak więc Kubota B 7100, 4x4, z wałkiem wom, spełnia moje marzenia w całkowitości. Jest jeszcze dość zacny traktorek czeskiej produkcji tz4 , ale moja wiara dla samurajskiego miecza ma trudne do negacji zapewnienia. Jestem więc w rozkroku. Czy ktoś poda mi rękę, ażeby mnie z tej toni wyzwolić? Szczególnie liczę na niejakiego Ćwiklińskiego z redakcji tygodnika "NIE". Otóż ten Ćwikliński, nie mając wiele do powiedzenia, pozwolił sobie na redaktorskie impertynencje wobec ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce, Siergieja Andriejewa.  Facio się wzniósł aż tak nad poziomy, że w sposób naturalny naszczał na swój wizerunek, który to redaktor Urban podnosi na wyżyny oferując mu redaktorskie biurko, by ten mógł ambasadorowi prawić  zgodnie z duchem polackiej bieżączki, boć przecie wszyscy to wiedzą, że nie ma na świecie gorszego Zła aniżeli Jego Imperatorska Mość Putin. Związek między traktorkiem a Ćwiklińskim jest taki, że  każda metafora na opisanie Ćwiklińskiego i jemu podobnych wydaje się tyleż głupawa co i wystarczająca.