sobota, 27 sierpnia 2022

KATIUSZA

 To zdrobniałe pieszczotliwie imię kobiece siało śmierć i zniszczenie w czasie II Wojny Światowej. Niemcy nazywali te rakietowe pociski Organami Stalina, a to ze względu na dźwięki, jakie te pociski wydawały. A więc Niemcy, naród muzykalnie obdarowany - nie bez dowcipu - tak tę broń opisywali, przed którą nie było ucieczki; zwykła artyleria to był prawie przeżytek. Dzisiaj, na Ukrainie, którą Hamerykańce traktują jako poligon doświadczalny dla swoich broni, możemy zobaczyć, jaką rolę odgrywają pociski rakietowe. Ta zaoceaniczna demokratura wampirowej proweniencji chce z ukraińskiej krwi wybadać, co trzymają w zanadrzu Rosjanie na wypadek Wielkiej Wojny. Ale Rosjanie nie w ciemię są przecież bici i nie dadzą się podejść, zachowując  tajemnicę na ostateczną rozgrywkę. Podobnie, jak to było z " Katiuszą", której sekretu Niemcy nie zdołali rozgryźć. I dlatego przegrali wojnę.

To stoi w rażącej sprzeczności z wywodami gwiazdy "Super Expresu", suspendowanego daleko przed biologicznym czasem generałka Skrzypczaka, któren dał się zwieść cyckom redaktorki najwyraźniej obojga płci. Przyjmuję to ze zrozumieniem, albowiem czas na emeryturze może być wyjątkowo  pozbawiony przynależnej generałom byłej Polskiej Armii rozrywki.