sobota, 3 września 2022

SKRZYNIA biegów

 Dociekliwi moi Czytelnicy zapewne zauważyli, że od wielu lat szczycę się posiadaniem radzieckiego Gaza 69, o którym poetyckie peany w tym miejscu już wypisałem. Maszyna to wojenna, nie tylko na jeden defiladowy wojenny pokaz. Ale tak się mi zdarzyło, że nagle zaczęły się wydobywać ze skrzyni biegów nieznane dźwięki. Hurgotało coraz mocniej i w końcu pozostawiłem Gazika w spokoju na pewien czas. Ale mój 52-letni Gazik nie dawał mi spokoju, bo przecież on za tysiąc lat też będzie na chodzie. Tak więc do skrzyni się dobrałem, wyjąłem, co trzeba odkręciłem i doznałem niemałego szoku, bo w skrzyni zamiast oleju była tylko woda rdzawa. Nie jestem aż takim imbecylem, bym nie dbał o mój park maszynowy chociażby w elementarnym zakresie, chociaż fanem specjalnym motoryzacji dalibóg nie jestem. A tu taki wstyd i mitręga! Zwątpiwszy więc w swoje zdolności poznawcze, zawiozłem gazikową skrzynię do mojego zaprzyjaźnionego sejneńskiego fachury, któremu na imię Pan Teofil. Onże wziął, popatrzył i opierdolił mnie słusznie za niedbalstwo. Ale skąd ta woda i brak oleju - nie dało się wyjaśnić, chociaż były różne hipotezy. Tak czy siak wychodzi na to, że ja 15 tysięcy kilometrów na wodzie w skrzyni przejechałem i dopiero niedawno walnęło zaledwie jedno łożysko i simering. Reszta jest w najzupełniejszym porządku. Takie jest w pełnym obrazie ruskie "gniotsja nie łamiotsja'. Nie to, co ten dzisiejszy zachodni blichtr!