Ja naturalnie z przykrością odbieram puentę tego wywiadu, ale pan Roman Kluska zdaje mi się na tyle godnym uwagi przedstawicielem zanikającego polskiego plemienia, że i katolicka szajba znajduje u mnie dobrotliwą wyrozumiałość. Słuchajmy więc, bo pan Roman wykłada niektóre kwestie wprost łopatologicznie, co powinno skusić najbardziej zlasowane mózgi do ostrożnej przemiany.