środa, 16 listopada 2011

KOWAL

Zimne kucie żaby daje się słyszeć szczególnie wtedy, kiedy życie narodu objawia się w nagłej egzaltacji. Rośnie nam wówczas drugi i trzeci rząd charyzmatycznych przywódców stada, pozostający dotąd w odwodzie. Można nawet domniemywać, że rzędy te znajdują się obecnie w stanie szczególnego ożywienia umysłów i sumień, a nawet w pozycji cierpiącej duszy, co jakoby jest warunkiem opuszczenia czyśćca.

Nie wiem, z którego rzędu wyskakuje wciąż kukiełka eurodeputowanego PiS Pawła Kowala, ale ten złotousty, tak jakoś szczególnie wygładzony w mowie mąż stanu, ma od lat, mimo stosunkowo młodego wieku, tzw. dobrą prasę. Widać jakieś szczególnie tajemnicze cechy charakteru i zalety lotnego umysłu pozwalają przypadkiem utrzymywać go w gotowości do zajęcia miejsca w pierwszym rzędzie, albo nawet w loży! Ja jednak nieufnie patrzę na tę gadającą głowę, która dopiero  odpowiednio przykryta  nabiera właściwego wyrazu, co nieodzownym jest grymasem w katalogu  gestów świadczących o politycznej klasie i wyczuciu rzeczywistości.
Wykuwa więc Kowal sobie – i nam na pożytek – zbiorowe sumienie Polan odwołując się do psalmistów. Wygłasza też w razie potrzeby apele do tubylczej polańskiej ludności o zaniechanie gniewu, który, co tu dużo kryć, coraz wyraźniej daje się zauważyć. Mają oto Polanie znów wybaczyć swoim prześladowcom, mają zrezygnować z mało estetycznych przedstawień, w rodzaju  wieszania  zdrajców na szubienicach i wbijania na pal, nie mówiąc już o infamii...

"Kto mówi, że decyzja o pochówku prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu jest pochopna, znajduje się w stresie" - obwieścił z zapamiętaniem.

Mówią tedy nie bez przyczyny już od dawna, że w pewnych okolicznościach podkuć można nawet żabę.

14 kwietnia 2010