wtorek, 30 kwietnia 2013

LETNIK

Zmora polska. Palant zwykle i człek pozbawiony elementarnego poczucia odpowiedzialności za Polskę. Raz w roku albo od święta chce zobaczyć nieskalaną jeszcze przez siebie przyrodę. W poczuciu misji zostawia więc po sobie  śmiecie i własne odchody. Co bardziej zasiedziali budują sławojki na torfowym brzegu jeziora — bo tam wszystko wsiąknie — i zostawiają  swoje przyczepy campingowe jako element pejzażu — bo te były kiedyś na kołach, a więc administracja dopuści.
A jak się letnikowi zachce pomostu, to przywiezie stalową konstrukcję trakcji elektrycznej i wrzuci to do jeziora. Zaraz potem zbuduje za sobą sraczyk na swoje umysłowe gnioty.

I  tak w szczynach, umysłowej czkawce i pijackich westchnieniach tonie Polska.