Wioska nad jeziorem Wigry. Nazwę tę nadali jej w miarę zasobni przedwojenni suwalscy Żydzi, którzy swoich chazarskich pobratymców mieli w głębokiej pogardzie. Wprawdzie nie wszyscy tubylcy przybyli tu z Chazarii, ale właśnie ów gen chazarski okazał się dominujący — jako że łyżka dziegciu popsuje beczkę miodu.
Jednakże nikt już nie wiedział, co znaczy owa Hamaneja.
I trzeba było trafu, że pan Gerwazy znalazł się w Bawarii. I tam po szwabsku "hama net" (fonetycznie) przekłada się na: "nie mam nic!"
Suwalskim Żydom chodziło zapewne o dobra materialne. Mnie zdaje się konieczne dopisanie umysłowych zasług.
Suwalskim Żydom chodziło zapewne o dobra materialne. Mnie zdaje się konieczne dopisanie umysłowych zasług.
Kwas solny tej ziemi!