Federacja Rosyjska nie dorobiła się jakoś znaczącego rzecznika prasowego. A ja przecież już dość dawno, pisując za frajer w Internecie, proponowałem najzupełniej bezinteresownie prezydentowi Władimirowi Putinowi moją kandydaturę na to stanowisko. Bo cóż byłby to za ambaras dla naszych wspólnych wrogów, gdyby jakiś tam Polak, w dodatku żle gadający po rosyjsku, wykładał rosyjską i słowiańską rację stanu!
Ponaglam więc, albowiem taka oferta może się już więcej nie zdarzyć. A to dlatego, że figurant odgrywający w tej jeszcze Polsce obowiązki ministra spraw zagranicznych, przekroczył wszelkie granice pijackiego bełkotu. Mimo to jego tyłka będzie chronić pięciuset amerykańskich żołdaków upakowanych do kilku helikopterów. Tyle zaledwie wystarczy, by sterroryzować Polaków!