Podobno generał, ale to chyba jakowaś maszkara upstrzyła mu swymi odchodami epolety. Piszczałka bojowa na miarę armii, gdzie dwóch oficerów przypada na jednego szeregowca. Tedy sobie piszczy i skrzypi bez umiaru, bo wymusztrowany na placu apelowym polski rekrut ma zapewnić Polsce jedynie bezpieczeństwo defilady w myśl NATO-wskich dyrektyw i medialnej paranoi.
Występuje zwykle w jeszcze polskim mundurze — po cywilnemu. Dlatego może buńczucznie nawoływać do dozbrajania Ukrów, co jest wstępem do krucjaty na Rosję projektowanym przez patryjotycznych filutów.
Akurat dobra kandydatura na szefa Oddziału Zamkniętego.
(Dopisane 28 sierpnia 2014)
Zdziwień nigdy dosyć! Coś mnie pokusiło i udałem się z maniackim uporem na stronę "Głosu Rosji". No, tu to mogę się czuć bezpiecznie, tu mnie nikt o bezczelne rusofilstwo nie oskarży. I akurat zachciało mi się swoje trzy po trzy pod artykulikiem pani Zofii Bąbczyńskiej-Jelonek zamieścić, czyli powyższą laurkę na świat rozsławić. Nikt się jakoś nie odezwał, ale po kilku dniach redakcyjny cenzor moją filipkę na Syberię zesłał. Jakoś mi się jednak nie chce wierzyć, że pan podobno generał Skrzypczak ma w "Głosie Rosji" tak możnych protektorów i obrońców swojej czci. Wychodzi mi na to, że poczytano w redakcji moje teksty i uznano mnie za element nazbyt samodzielnie myślący. Ale możliwa jest i taka konfiguracja, że "Głos Rosji", będąc członkiem tak wielu międzynarodowych ciał, ma na ten przykład wspólne interesy z Informacyjną Agencją Radiową, która właśnie zamienia mózgi Polan na galaretkę. A szefuje tej agencji nie byle kto, bo sam chazarski potomek jednego z wiceministrów Urzędu Bezpieczeństwa z lat tak jednoznacznie chwalebnych. I tu intuicja podpowiada mi jeszcze jedną hipotezę. A mianowicie taką, że w polskiej redakcji zainstalowany jest kret, znający dobrze język rosyjski. Może to być dawny współpracownik Wolnej Europy albo BBC.
Aliści jakieś refleksje nachodzą mnie także gdy czytam, cytuję:
"Głos Rosji to państwowa spółka multimedialna, nadająca na zagranicę od 29 października 1929 roku. Jest najstarszą stacją radiową w Rosji. Już od 80 lat kształtuje wizerunek naszego kraju na całym świecie".
Ot i wizerunek!
(Dopisane 6 maja 2015)
W Polskę uderzyć musiał meteoryt, bo ziemia się zatrzęsła i snop światła padł na generalską głowę, która ogłosiła protest przeciwko swemu niedawnemu nawoływaniu do zbrojenia banderowców w służbie chazarskiej. Wygląda jednak na to, że przed głową generała stoją jeszcze inne intelektualne wyzwania.
Akurat dobra kandydatura na szefa Oddziału Zamkniętego.
(Dopisane 28 sierpnia 2014)
Zdziwień nigdy dosyć! Coś mnie pokusiło i udałem się z maniackim uporem na stronę "Głosu Rosji". No, tu to mogę się czuć bezpiecznie, tu mnie nikt o bezczelne rusofilstwo nie oskarży. I akurat zachciało mi się swoje trzy po trzy pod artykulikiem pani Zofii Bąbczyńskiej-Jelonek zamieścić, czyli powyższą laurkę na świat rozsławić. Nikt się jakoś nie odezwał, ale po kilku dniach redakcyjny cenzor moją filipkę na Syberię zesłał. Jakoś mi się jednak nie chce wierzyć, że pan podobno generał Skrzypczak ma w "Głosie Rosji" tak możnych protektorów i obrońców swojej czci. Wychodzi mi na to, że poczytano w redakcji moje teksty i uznano mnie za element nazbyt samodzielnie myślący. Ale możliwa jest i taka konfiguracja, że "Głos Rosji", będąc członkiem tak wielu międzynarodowych ciał, ma na ten przykład wspólne interesy z Informacyjną Agencją Radiową, która właśnie zamienia mózgi Polan na galaretkę. A szefuje tej agencji nie byle kto, bo sam chazarski potomek jednego z wiceministrów Urzędu Bezpieczeństwa z lat tak jednoznacznie chwalebnych. I tu intuicja podpowiada mi jeszcze jedną hipotezę. A mianowicie taką, że w polskiej redakcji zainstalowany jest kret, znający dobrze język rosyjski. Może to być dawny współpracownik Wolnej Europy albo BBC.
Aliści jakieś refleksje nachodzą mnie także gdy czytam, cytuję:
"Głos Rosji to państwowa spółka multimedialna, nadająca na zagranicę od 29 października 1929 roku. Jest najstarszą stacją radiową w Rosji. Już od 80 lat kształtuje wizerunek naszego kraju na całym świecie".
Ot i wizerunek!
(Dopisane 6 maja 2015)
W Polskę uderzyć musiał meteoryt, bo ziemia się zatrzęsła i snop światła padł na generalską głowę, która ogłosiła protest przeciwko swemu niedawnemu nawoływaniu do zbrojenia banderowców w służbie chazarskiej. Wygląda jednak na to, że przed głową generała stoją jeszcze inne intelektualne wyzwania.