niedziela, 8 stycznia 2023

"PUTLER"

W medialnym wariatkowie sterowanym na użytek odmóżdżonych komentatorów i generalskich strategów, wciąż się pojawia źródło samego Zła, czyli Jego Imperatorska Wysokość Putin. Ile kalumni i pomyj na niego wylano w zmasowanym medialnym ataku na przywódcę Federacji Rosyjskiej - tego się nie da obliczyć ani zważyć.  Uwierzono najwyraźniej, że wojnę z Rosją da się wygrać przy pomocy gazet, telewizji i internetu. A najważniejszym przecież wyłomem w militarnej strategii jest unicestwienie wodza, stąd te doniesienia o umierającym Putinie. Cała rzecz domaga się wprawdzie dogłębnych analiz, ale jakże je przeprowadzić, skoro jesteśmy zdani na tak prostacką propagandę, która obraża nie tylko inteligencję, ale także intuicję. Wszystkim mniej lub bardziej odpornym na kołowaciznę mózgu przypominam oklepaną maksymę, że "bagnetem można wiele załatwić, ale nie da się na nim siedzieć". Dramat Putina polega na tym, że on tę maksymę także zna! A jego odpowiedzialność nie ma odpowiednika w publicystycznej przestrzeni, aczkolwiek najbardziej wzbudzającym szacunek Hamburgerów byłoby zrzucenie bomby atomowej na Ukrainę w ich stylu. My, pisarczykowie, w znikomym stopniu odpowiadamy za szalejących na tym padole  Jeźdzców Apokalipsy. Aczkolwiek mam i taką wiarę, że słowa nigdy i nigdzie  nie umierają. A szczególnie w baśniach.