środa, 25 stycznia 2023

ROZPAD krainy U

 Jesteśmy przyzwyczajeni do reakcji ofiary, bo tylko nas, na własne życzenie, ościenne mocarstwa rozbierały, zabierając nam nasze królestwo. Mamy także żal do ostatniego (a właściwie przedostatniego) króla o jego niedostateczną troskę o Rzeczpospolitą. (Urbankowski nazwał nawet króla Stasia Burdel Mamą, co wskazuje na jego piłsudczykowskie inspiracje w aktualnej odsłonie.) A więc nie jestem poniekąd uprawniony do postulowania rozbioru ościennego kraju, który został wprawdzie stworzony po pijaku, ale zaistniał przed 30 laty na mapie. I tylko w tym miejscu, bowiem zaraz zaczął korupcyjną wyprzedaż tzw. ukraińskiego majątku narodowego, bo hien domowych i z. Zapada było dosyć. Ukraińscy tubylcy, uśpieni podobnie jak polscy, zupełnie nie zdawali sobie sprawy, w czyich łapskach się znaleźli. Przeto banderowskie hasła znalazły podatny dla siebie grunt. O cenę za własne dobrowolne unicestwienie nikt nie pytał. Dlatego postulat rozbioru krainy U uznaję za jak najbardziej słuszny i wymuszony przez samych Ukrów. Mają to, co w swojej głupocie sami stworzyli. Te groby zaszlachtowanych ukraińskich bojców, Ukraina przemieniona na Upadlinę lub krainę U - to ich militarne i polityczne zwycięstwo. W tym kontekście nie da się nie zauważyć, że  nikt myślący obecnego Lwowa w granicach Rzeczypospolitej nie chce. Rosjanie wprawdzie chętnie by się pozbyli tego nowotworu z przerzutami, ale wystarczy że towarzysz Stalin udławił się pośmiertnie ukraińskim rzekomo Lwowem. I nie ma co składać na Rosjan wad bezmyślnego ukraińskiego patriotyzmu.  Nikt w istocie nie wie, skąd się Ukry wzięli. Są wprawdzie różne hipotezy, ale te najbardziej prawdopodobne sugerują, że wzięli się znikąd. Nie było ich kiedyś i nie ma ich teraz. Nawet pod Chazarów nie do końca podpadają. Tedy, wedle mnie, znikąd pochodzi ich duchowa inspiracja. Przeto powinni zniknąć po wsze czasy, bo Upiorów i tak mamy dostatek. W zwierciadle krainy U widać przecież wyraźnie krainę nad Wisłą.