Wszyscy w miarę zorientowani wiedzą, skąd gajowy Marucha przybywa. I nie jest to wiedza godna jakiejś szczególnej mszy za jego Duszę. Aliści, jako skryba pisujący czas jakiś na jego podświetlonym katolicką emanacją billboardzie, starałem się przede wszystkim nie ufać własnym zmysłom.
Szczególnie dlatego, albowiem tzw. ateiści — wedle jego mniemania — nie mieli i nie mają jakoby wobec Rzplitej żadnych zasług i powinności! Cóż więc szkodzi zarzucić mi brak wiary. Jako pogański Błotniak nie mam w myśl tej doktryny żadnych praw do moich błot, które sam stworzyłem.
Pan Gajowy bowiem zdaje się sprzyjać tej replice Dziejów, w której nie ma już miejsca na bezinteresowne bicie serca!
Tylko korona cierniowa ma zakreślać granice Polskiego Królestwa.