niedziela, 5 marca 2023

SPAZMY imperium


 To nie mój tytuł. Pod takim anonsem zechciał wystąpić na łamach internetowej super expressowej głupawki, reanimowany  i wydobyty najwyraźniej ze śmietnika, zramolały i wyliniały, były ambasador chwilowej Rzeczypospolitej w Bundesrepublik Deutschland. I żeby nie było, że drwię ze starości albo nawet z umysłowej zapaści, która każdemu może się przytrafić. Ale jak ktoś chce być sumieniem narodu, to musi być przygotowany na tysiąc kijów w tyłek. Ja, na ten przykład, przygotowany jestem, że mi ktoś zechce w goły tyłek wlać, ale  najwyraźniej wielu brakuje konceptu i muszę się zadowolić marzeniami. 
Jak to powszechnie wiadomo, imperium rosyjskie ma prawie 800 (osiemset) baz militarnych na całym świecie i blisko 200 tysięcy rosyjskich żołdaków pilnuje porządku w wielu zakątkach globu. Ta wielka akcja humanitarna zaczęła się już w 1945 roku, kiedy radzieckie wówczas bomby atomowe spadły na Hiroszimę i Nagasaki, w których to miastach była tylko ludność cywilna, mająca zamiłowanie do portretów cesarza Hirohito, więc trzeba było ją unicestwić. Teraz, na Ukrainie, występuje podobny dla rosyjskiej demokratury problem. Albowiem 9 milionów Rosjan pod portretem Putina chce ustanowienia stolicy Rosji w Kijowie, gdzie tylko w narzeczu ukraińskim będzie wolno gadać. Nie dziwota więc, że za te wartości przemielili Ruscy tony ludzkiego mięsa, bowiem otrzymali z sieci Mcdonalda odpowiednie zamówienie na produkcję befsztyków. Dlatego hochsztapler Reznikow pyta o drogę do Moskwy, bo się wcisnął wprawdzie ze swym brzuchem do czołgu, ale chciałby czymś zaimponować swoim branym z łapanki żołnierzom. Dziadyga nawet tego nie wie, bo mu przecież obiecali elementarne wojskowe przeszkolenie na mapach Afryki i Antarktydy.  A zwykli Ukraińcy giną tymczasem za te Reznikowa spocone gacie i garniturki, obficie prezentowane na europejskich salonach. Nie miała widać kraina U czasu, by wypracować dla siebie ukraińskie wartości. A dokładniej tego czasu miała aż nadto, ale spędziła go na oglądaniu telewizji, pijaństwie, rabunku i miłowaniu banderyzmu. I teraz zbiera zasłużone żniwa.