Ta starożytna niewiasta o imieniu Wolność ma w Polsce twarz i posturę komediantki Joanny Szczepkowskiej, której dziad, Jan Parandowski, był moim ulubionym autorem lat chłopięcych. Spisane przez niego dzieje mitologiczne Grecji i Rzymu czytałem w tę i z powrotem bez ustanku. I oto jego wnuczka, za nic mając taką cezurę czasową, zechciała — powodowana naturalnie wewnętrznym impulsem — uświadomić pospólstwu, że ich Wolność poczęła się w dniu 4 czerwca 1989 roku. Ogłosiła tę hiobową wieść w ówczesnej komunistycznej telewizji, a tajemne siły zdecydowały, by ta wiadomość poszła na wizji.
I dzisiaj ta sfrustrowana niewiasta o imieniu Wolność, także ogłasza wszem i wobec, że nie została zaproszona na wolnościowe uroczystości.