Maszeruje przez wertepy
Nasz Auturek jak los ślepy
A tuż za Auturkiem w pląsach
Wlecze się na cienkich nóżkach
Jego muza udręczona
Bo wierszykom poświęcona
Co to felietonu skróty
Wkłada teraz w swoje buty
I taka z Autura wyziera męka
Tak się na wszystkie strony obraca i stęka
Takie wzywa do pomocy moce
Że choćby tysiąc atletów
Zjadło tysiąc kupletów
To nie prześcigną przecież Autura
W jego mazurach.
Maszeruje przez wertepy
Nasz Auturek herbu Sznurek
Trolem się zasłania wdzięcznie
Tu zamruczy, tam przysiędzie
Wszystkie skrzaty zauroczy
Trola mając w własnej mocy
A przeć troll jest opisany
W sagach mrocznych i w Peer Gyntach
Co tu trolla przywoływać
Gdy to własny jest obyczaj.
I tak dalej, tym podobnie
Przez następne strony Księgi
Wlecze się ten rymów sznurek:
Już poemat jest gotowy —
"PAN AUTUREK"