czwartek, 28 kwietnia 2011

ZIEMKIEWICZ Rafał

Straszniem był głupi, że nie przewidziałem w przeszłości istnienia Rafała Ziemkiewicza. Boć ten oto osobnik przewrócił jeden przynajmniej epizod w historii polskiej literatury od podszewki.
A więc ja, z polactwem będący jak z ptactwem, jeszcze zanim Ziemkiewicz siusiaka swego dojrzał, musiałem się pogodzić z jego słowotwórczą wyobraźnią. Bo oto jegomość Rafał Ziemkiewicz wskazał niedobitkom Polan ich polackie przywileje. I taki był w tej maestrii powściągliwy, że Naród mu uwierzył i się od siebie odwrócił ze wstrętem.

Ale są i inni. Ot, choćby taki pisarz Eustachy Rylski, który Ziemkiewicza obdarzył polactwa autorstwem, uznając jego geniusz. A i sam Ziemkiewicz w tej sytuacji udatnie podtrzymywał taką famę, zanim nie dotarły do niego moje prześmiewcze grymasy. Obecny był przy tym obrządku krytyk literacki Krzysztof Masłoń, zatrudniony w "Rzeczpospolitej", którego trudno uznać za idiotę. Kiedy więc ja sam, znużony tym teatrzykiem, skierowałem do redakcji krótki a przystępny list ze wskazaniem, kto jest autorem tej definicji, spotkałem się jedynie z zamilczeniem na śmierć. Dziwnym trafem Ziemkiewicza nikt jakoś  nigdy nie zamilczał i nie zamilcza, a nawet wielu z niego żyje. Niektórzy z cytowania Ziemkiewicza  uczynili kanon publicystyki. Tej swoistej manii uległ nawet Waldemar Łysiak, który jedną ze swych książek skompilował właśnie z cytatów z Ziemkiewicza. No bo trudno  przecież nie słuchać faceta, który zawsze ma coś do powiedzenia na każdy temat, że nie wspomnę o Ziemkiewicza niegdysiejszych bohaterach jego namiętnych adoracji. Facet jest sympatyczny, niegłupi i zdobył gdzieś solidnie ugruntowane poczucie własnej wartości. Problemów z opublikowaniem płodów własnego umysłu raczej nie miał, sądząc po obfitości wszelkiego rodzaju kreacji. Już nie pomnę akurat z kim jest aktualnie ożeniony, ale nie mam specjalnego powodu do powątpiewania w jego nadprzyrodzone właściwości. Nawet profesor Dudek zachwyca się celnością wynalezionego przez Ziemkiewicza określenia. I co tu mają do gadania nasi wieszcze.