sobota, 27 lutego 2016

SUMLIŃSKI Wojciech

Jedna z płaczliwych bab dziennikarskiego śledczego półświatka. Ja sam jednak jestem na tyle pozbawiony rozumu, że długi czas dałem się zwodzić i na manowce wypychać. Toteż z naturalną dla błotnistego plemienia dobrodusznością, wysłuchiwałem internetowych zwierzeń tej pisarskiej latorośli. A tu taki blamaż, bo okazuje się, że to zwykły "plagiator patologiczny". Dociekliwym umysłom dla dalszej refleksji proponuję autopsję:
Ebenezer Rojt
kompromitacje.blogspot.com

czwartek, 4 lutego 2016

KĄKOLEWSKI Krzysztof

Umarł w nocy na materacu położonym na podłodze w ciasnym mieszkanku przy Alei Waszyngtona w Warszawie.  Znaleziono Jego zapiski niemożliwe do odczytania. Tedy, jak się zdaje, pisał do utraty tchu, bo takie pisanie zdawało się Kąkolewskiemu jedyną materią zdolną do przetrwania w reporterskiej codziennej kołowaciźnie wystawianej wciąż na aukcje. Oszczędzone jednakże zostało temu pisarzowi – w ostatnim stadium łaski – spotkanie ze zbutwiałym wykopaliskiem reanimowanego wciąż "niezależnego" dziennikarstwa, wybrzuchaconego przez intelektualnego karzełka dla unicestwienia rosyjskiego imperium. 
Umarły cmentarz jako narodowe odrodzenie zdaje się więc tylko zamilczaną metaforą, bo pogrom Lachów zdaje się być w pełni usprawiedliwiony. Kielecki zaś pogrom przebierańców stał się tłem polskiej Historii. Nie umiem zgadnąć, który orszak towarzyszył Kąkolewskiemu w Jego ostatniej podróży w dotychczasowej postaci.