sobota, 18 lutego 2012

KAMIEŃ



 

Ten kamień długo wydobywałem z ziemi. Jego kamienne cielsko waży dobrze ponad tonę. Przechodziłem koło niego tysiące razy, ale zawsze nie wydawał mi się godny uwagi. Jakiś tam kamyk zaledwie, po którego nie warto się schylić. I wreszcie pochyliłem się nad nim, bo potrzebny był mi głaz na ścianę Domu. Ażeby go wydobyć, wykopałem dół. Potem, przy pomocy desek i drągów, mając w pamięci prace moich słowiańskich Przodków, centymetr po centymetrze, wydobywałem go na powierzchnię. W tym samym czasie inni zapełniali skutecznie miejsce w moim nieistnieniu. Kamień, przecież,  jakże jest cierpliwy!