czwartek, 20 grudnia 2012

ZNAK ostrzegawczy

Jak pan Gerwazy nazajutrz (dosłownie) po wyborze Lecha Kaczyńskiego zastępcą prezydęta Kwaśniewskiego ośmielił się był na wyartykułowanie znaku ostrzegawczego, to natychmiast został zakrzyczany i odsądzony od czci i wiary przez dyżurnych patriotów, którzy pospólnie starają się zniweczyć wszelką bezinteresowną myśl o Ojczyźnie Polan.
Morał z tego jest taki, że intelektualna i intuicyjna czujność nie jest nigdzie mile widziana, albowiem patriotyczne pospólstwo woli się onanizować przy sylabizowaniu "Gazety Polskiej", albo przy słuchaniu "Radia Maryja". No, i obowiązkowo broni krzyża na Krakowskim Przedmieściu, by za tą dymną zasłoną oddać pachciarzom ostatnie skrawki Rzeczypospolitej.

Nawet Karol Marks mawiał, że głupiec największym jest zagrożeniem. A pan Gerwazy jeszcze i to doda: większym, aniżeli łupieska barbarzyńska armia!