czwartek, 11 kwietnia 2013

LUSTRO

Od pewnego czasu przestałem się spotykać z samym sobą w lustrze. Bo to grymas nijaki, albo brew siwiejąca, albo poczwara na mnie jakaś patrzy.
Pogrążam się tedy w zbutwiałych kartach ksiąg, gdzie zwykle tkwią zadymione zwierciadła, które jest trudno opisać. Albowiem tylko takie zwierciadła nie szukają w sobie mojego odbicia.
Tedy przechodzę ukradkiem na drugą stronę. TAM niechybnie czeka na mnie Polska!