niedziela, 1 stycznia 2023

2023

Udało się przetrwać rok 2022, choć trudno powiedzieć, jak licznym. W moich dawnych lekturach występował często urzędnik III Rzeszy, zwany mordercą zza biurka. Ile jego kancelaryjna działalność unicestwiła żydowskich Istnień, nikt nigdy dokładnie nie policzył. Został zgładzony po procesie w szklanej klatce. Inni kanceliści odpowiedzialni za podobną papierkową robotę na eksperymentalnej polskiej grupie etnicznej, często uniknęli stryczka. I oto w tymże roku i dwóch poprzednich, mieliśmy do czynienia z recydywą zbrodni. Otóż w niedzielę zrobiony osobnik, syntezator albo robot zesłany na naszą planetę, podobnie przekładał papierki, przybijał pieczątki, składał podpisy i wydawał komunikaty do sterroryzowanego strachem ogłupiałego ludu. W wyniku tej zaprogramowanej akcji wymordowano ponad 200 tysięcy tubylców. I ten zbrodniczy biurokrata ma czelność chcieć zostać posłem, ażeby nadal w przyspieszonym tempie pakować Polaków w czarne plastikowe worki, jak Agnieszkę Fatygę. Na straży jego zbrodniczej działalności stał komendant policji, ksywa "Belfegor" lub "Granatnik", którego zasługi nie będą zapomniane. Ma on też tę przypadłość, że lubi spożywać produkty trawienne swoich politycznych mentorów.. Na szczęście przesiedliło się do Rzeczypospolitej kilka milionów ukraińskiej nacji, która bynajmniej nie jest narodem, ale z dnia na dzień zlikwidowała nam po przyjaźni covidiański interes, co także nie powinno być zapomniane, bo w zamian otrzymaliśmy dużo straszniejsze choroby. A tą najbardziej zakaźną jest pospolite zgłupienie, dotykające w równym stopniu naszych "braci" ukraińskich, jak i tubylczych polińskich wyznawców modlących się wokół drewnianej szubienicy. Tak więc rok 2023 zdaje się zapowiadać wyjątkowo szczęśliwie, albowiem wszelkie znaki na Niebie i Ziemi wskazują wzmożoną recydywę, znaną dotąd z nieśmiałych zaledwie prób.