sobota, 18 maja 2024

MIKOŁEJKO Zbigniew

 Znałem dość dobrze  - w pewnym okresie jego żywota. Potem zerwał ze mną kontakt. Pewnie dlatego, że nie chciał mieć świadka swoich problemów z samym sobą. W ostatnich latach wysłuchiwałem jego tyrad w internetowym maglu z narastającą irytacją. Kiedyś mnie odwiedził i wpisał mi na karteluszku swój czterowiersz; mam go gdzieś w moich papierach. Nawet się zdziwiłem, bo niezłe to było. Był to człowiek głęboko nieszczęśliwy, ale i ze specyficzną życiową busolą, której azymutu nie podzielam. Wiedział o Dziupli Błotniaka i nawet liczyłem na jego bezlitosną polemikę, ale się nie odezwał. Niech spoczywa w spokoju.