wtorek, 1 stycznia 2013

KLACZKA

Zapewne pan Gerwazy jest w takim miejscu swego marnego żywota, że lada dzień pojawi się w Bronnej Górze wyśniona przez pana Gerwazego klaczka. Tedy pan Gerwazy nie jest za bardzo przy swoim rozumie. Chodzi tylko i o wszystko się potyka. Siodła prastare przekłada i czyści, ogłowia i czapraki sumiennie przegląda, stajenkę rychtuje, sianka i owsa poszukuje. I nie jest to w żadnym razie szopka.
Albowiem wszystko jest tak jak wtedy, gdy galopowałem jako słowiański woj na moim koniku bułanym w głąb obrazka.