wtorek, 29 listopada 2022

GIEDROJC Jerzy

 Tak, tak, także i ja pozostawałem niegdyś pod jego oczarowaniem. Podczas pobytu w Paryżu w dawnych latach pierwsze kroki skierowałem do "KULTURY", której Giedrojc był akuszerem, acz nie do końca, bo Gustaw Herling-Grudziński - z którym w końcu się poróżnił - też miał w tym udział. Wprawdzie zawsze mnie zastanawiał ten brak znaku nad literką C, ale ostatecznie mam się za człowieka wyrozumiałego dla ludzkich śmiesznostek. Giedrojc całą swoją patriotyczną elokwencję lokował na Ukrainie, która miała być dla Rzeczpospolitej swoistym odgromnikiem rosyjskiego imperialnego parcia, bo taki schemat wielu wbiło sobie do łbów. Jest to typowy błąd oderwanych od rzeczywistości redaktorów i pożal boże polityków. Giedrojc zapomniał, lub też nie chciał pamiętać, z jak straszliwym niebezpieczeństwem może spotkać się Rzeczpospolita, gdyby powstała silna Ukraina (sic). W następstwie takiej opcji sobie tokował i bez redaktorskiego umiaru zajmował pozycję w okopach, których utrzymać nie był zdolny, ale tak nadmuchany  kurczowo się trzymał swojej obłędnej koncepcji politycznej. Wykonywał tym samym dyrektywy CIA, która Ukrainę traktowała jako bazę do walki ze Związkiem Radzieckim, a dzisiaj z Rosją.