poniedziałek, 16 stycznia 2012

TRUPAKI polskiej sceny

Oto bufetowy Rekwizytor ogłosił upadek teatralnego bufetu. Ot, tak, nagle, sobie bufecik zamknął, nie zważając na klientelę. Bezceremonialnie zniweczył też cały umysłowy dorobek tej placówki zbiorowego żywienia, gdzie upasło się trochę karaluchów i innych świętojańskich robaczków.

Po likwidacji bezceremonialnej – bo przecież Belzebub ma niezniszczalne poczucie własnej wartości – czyli holokauście bufetowej teatralnej publiczności – ogłoszono na nowym internetowym forum (e.teatr.net) zaciąg do nowej i nieskazitelnej teatralnej trupy. Wprawdzie trupa wciąż usiłuje się wyrzucić z szafy, bowiem mumia też potrafi nawet wypić całą formalinę, ale patrząc na łysy łeb konferansjera Nowaka – współczuję jego preparatorom.
Bo to chłopisko tłuste i jeszcze za życia żywiące się makulaturą. Niestety, nie mogłem nasycić swoich zdeprawowanych zmysłów do woli, bowiem trup Nowaka zniknął za kulisami. Mimo to jego łysy łeb świeci mi jak latarnia morska na scenie polskiego teatru.

Oto w samej bieliźnie, ukazując sutki, penisy i łonowe wzgórki, aktorzy obnażają niewinność swoich cuchnących potem ciał. – W ten właśnie sposób, ściągając śmiertelną koszulę w ostatnim akcie, ma umrzeć Rzeczpospolita.

Trupaki!!
Do odegrania tej sceny wystarczy zwykła sala gimnastyczna!

9 grudnia 2009