środa, 4 maja 2016

MICHALIK Eliza

Zgrabna szpilka. Dość tępa stalówka. Cztery lata w portkach Gumki Majtek Sakiewicza – paranoicznego rusofoba i kawalera orderu banderowskiej odmiany Chazarii – zażywała publicystycznej ekstazy.
Eliza... – ten utwór ćwiczyłem bez końca na moim pierwszym fortepianie. Osiągnąłem nawet pewną biegłość w pasażach, ale Eliza uparła się grać na flecie prostym pod publicystyczną kołderką. 
I teraz mogę być zaledwie marnym przyczynkiem do Elizy internetowej maskarady, bo Eliza umie z wdziękiem naciskać odpowiednie klawisze, które ja kwalifikuję do strojenia.