sobota, 5 października 2019

DŁUG

Wprawdzie wielu uważa prywatny dług i państwowy za zobowiązanie nie mające żadnych skutków, ale pozbawiona dowcipu codzienność przeczy tak radykalnie zamazywanej rzeczywistości.
Otóż nawet baron Kronenberg miał taką patriotyczną powinność, by na Powstanie Styczniowe łożyć, nie bacząc na straty w bankowej buchalterii. Liczyła się bowiem nie tyle strata, co zyski z tak pojętej straty.
Dzisiaj wielu imbecyli oskarża Edwarda Gierka o nadmierne zadłużanie Polski. Ale niechaj policzą te trefne wprawdzie dolary i gdzie się one podziały! A tu żadnej wdzięczności - jeno kamień grobowy na piersi. I prostackie prześmiewcze kawałki.
Kiedy więc z lubianym przeze mnie Andrzejkiem K. się spotykam, który prawi mi o zmniejszaniu polskiego długu za rządów Dobrej Zmiany, to przecież nie mam śmiałości by mu powiedzieć, że dług ten zwiększa się o blisko 100 milionów PLN codziennie, bo tak zadłuża Polskę na swoje polityczne potrzeby jego ulubiona Kaczka Dziwaczka. (A jeszcze i w tle mam  wypowiedź premiera Morawieckiego - chyba niezbyt z Naczelnikiem uzgodnioną - że "należymy do ośmiu najbardziej zadłużonych krajów świata, a na pierwszy rok funkcjonowania 500+ wzięto 20 miliardów PLN kredytu").
Tymczasem - co zdaje się już nie do wytrzymania - wokół słyszę beneficjentów 500+ - którzy za te kilka banknotów tracących sukcesywnie swą wartość, gotowi są spopielić cały kraj, czyli Polskę.
I za ten spłachetek polskiej ziemi ginęli na darmo nasi lotnicy i husarze, żołnierze i obozowe ciury, rozstrzelani w Palmirach i zamęczeni na Pawiaku...
Polsko, nie jestem ciebie godzien!
Takie powinno być hasło na sztandarze.