sobota, 26 października 2019

HOLOUBEK Gustaw

Do napisania tej laurki skłoniła mnie prześmiewcza filmowa wypowiedź Jerzego Nasierowskiego, który w okazałym biustonoszu biegał z latawcem, podtrzymując przy pomocy tego rekwizytu swą opowieść o aktorze Holoubku. Zrazu więc zachwyciłem się jego cyckami, którymi Nasierowski chciał mnie nikczemnie zahipnotyzować. Tego rodzaju afirmacja musi się jednak zawsze źle skończyć, co zapodaję bezinteresownie przyszłym adeptom podobnych kursów.
Owóż we wczesnym dzieciństwie i po raz pierwszy na żywo widziałem Holoubka w Alejach Ujazdowskich na kiermaszu książki. Szedł otoczony drugą chyba żoną i niebiańską poświatą, w której nikła siermiężna doczesność. Panie mdlały z zachwytu. Oto Wielki Aktor Dziejów panią Walewską chędożył swoim mikroskopijnym przyrodzeniem na planie filmowym. (Czy Beatę Tyszkiewicz podobnie zażył - tego nie wiem. A była Beatka warta grzechu, gdy ją spotykałem w hollyjudzie na Łąkowej). Następnym razem spotkałem Holoubka w windzie Pałacu Kultury.  Spoglądał na nas z porozumiewawczym uśmieszkiem, albowiem udawaliśmy się właśnie na konspiracyjne spotkanie w gabinecie Jerzego Koeniga, który pełnił literacką rolę w Teatrze Dramatycznym. Tak więc Holoubka można obracać na wszystkie strony i nikogo nie powinno dziwić, że w filmie debiutował w roli Feliksa Dzierżyńskiego. Mnie najbardziej zadziwia, że dopiero po wielu dublach Maria Walewska  zaszła w ciążę z cesarskim plemnikiem. I tak się Historia Polski przez dzieje przewrotnie toczy.