piątek, 5 czerwca 2015

EKONOMIA

W miasteczku zawrzało. Rabbi ma kochankę.
Do domu, gdzie od pewnego czasu Rabbi tylko pomieszkiwał, udała się delegacja świątobliwych mężów, którzy przestępując z nogi na nogę i podkręcając pejsy w najwyższym zdenerwowaniu, wypchnęli przed szereg Joska, bo wiadomo było, że Joskowa puszcza się na kirkucie z przygodnymi handlarzami bydłem.
Josek, napiętnowany boleścią zdradzanego kozła, wezwał na pomoc trąbę powietrzną, aby nawet odległe Jerycho w ruinę się obróciło i tymi słowy przed Rabbim się ukorzył.
– Rabbi, na ciebie cały lud patrzy, a ty taki przykład dajesz, że i nasze żony i córki do domów naszych zarazę przynoszą. Opamiętaj się, bo Jahwe i na ciebie patrzy.
I rzekł Rabbi.
– Widzisz, Josek, ja ciebie dobrze znam, ale ty nie znasz ekonomii. Ja z moją Salci już ponad pół wieku   cuzamen żyję i ciągle do niej dokładam. I to jest w porządku, bo Salci to jest mój kapitał, a ja kapitału nie ruszam.
A Ryfka, to są te odsetki od kapitału. I dlatego ja Ryfkę używam!

(KRÓTKA NAUKA EKONOMII – podręcznik poręczny)
z cyklu "Remanenty"

P.S.
To jest naturalnie ludowa poniekąd przypowieść, opowiedziana moimi słowami.