środa, 3 czerwca 2015

JUŃCZYK–ZIOMECKA Ewa

Wprawdzie prezydent elekt Andrzej Duda będzie u mnie jakiś czas pod ochroną – później może już nie być tak łatwo – ale dobro Rzeczypospolitej jest jednak wartością nadrzędną. Dlatego moja nikczemna  natura podpowiada mi wiele kłopotliwych spostrzeżeń. 
I tak, za prezydentury "poległego" (cytat) Lecha Kaczyńskiego, ministrem w prezydenckiej kancelarii była niesłusznie zapomniana tytułowa bohaterka. Jednakże – zapewne dla dobra zbliżających się starań o reelekcję – została wykatapultowana na konsula Rzeczypospolitej do Nowego Jorku. Od tego czasu słuch o tej niewieście zaginął. Mimo to nie będzie chyba od rzeczy pytanie, czyje interesy miała ona tam reprezentować. Moja publicystyczna skrzętna oracja zdaje mi się tym bardziej zasadna, że przy owej transportacji obecny był dożywotni ambasador Izraela w Polsce pan Szewach Weiss, którego jakoś żadną miarą nie można się z Polski pozbyć!