sobota, 22 lutego 2020

KUDLIŃSKI Adolf

Yutubowy bohater wielu pogadanek mniej lub bardziej dorzecznych, ale zawsze potwierdzających żarliwe bezinteresowne zaangażowanie wobec tematów, które statystyczny tubylec ma głęboko w rzyci, albowiem nastąpiła redukcja żarliwości i wyrodził się fanatyzm. (Te słuchające go niedobitki tylko potwierdzają pospolitą famę o wyludnieniu Rzeczypospolitej).
I oto został pan Adolf skazany na pół roku odsiadki w więziennych kazamatach za to, że stanął w obronie kradzionych kieleckim babinom  borowików. (Nie da się zaprzeczyć, że podejrzewani o ten niecny proceder napaści na borowikowe niewiasty także byli godni litości). Litości jednak nie miała ślepa Temida i w tempie ekspresowym zaciągnęła złoczyńcę Kudlińskiego na szafot, bo w jego wieku pobyt w cytadeli ma marne rokowania zdrowotne. Kiedy więc słyszymy o opieszałości polackich sądów, sterowanej politycznie prokuraturze i policyjnej mafijnej przemocy, to wszystko możemy między bajki włożyć i już z czystym sumieniem głosić publicznie paciorki na ofiarnym ołtarzu ginącej Rzeczypospolitej.