sobota, 21 marca 2015

KABOTYN

To zjawisko tak jest powszechne, że mało komu przyjdzie do głowy taki zamysł, ażeby tworzyć nową definicję. I otóż ja się odważę, albowiem niezmiernie tanim kosztem, teatralnie katolicki i fetowany na parafiach prezydęcki kandydat niezmiernie katolickich zbawców Rzeczypospolitej nie wyczerpuje znanych definicji, które w słownikowym skrócie określają takiego delikwenta jako człeka lubiącego tanie efekty, komedianta i efekciarza. Wprawdzie nadałem temu jegomościowi ksywkę "Referent", ale i ona jakże jest kaleka w próbach sklasyfikowania tego przedstawiciela ssaków jako trywialnego manipulanta.
Dlatego przywołuję w tym miejscu po raz wtóry owego kandydata, uzupelniając ową definicję.
Owóż takim Kabotynem jest instruktor strzelnicy Grzegorz Braun – mniemam że ze znikomym  przeszkoleniem bojowym – wynoszony przez policję z siedziby PKW z manifestacyjnym różańcem w rękach.

Powiedziałem!