niedziela, 26 grudnia 2010

KOŃ

Wypisy z "Nowych Aten" ks. Benedykta Chmielowskiego zrobiły w Polszcze zawrotną karierę. Byle inteligentny Głupek zna owo: "Koń jaki jest, każdy widzi"... dalej jest wprawdzie mowa o śmierdzącej kozie, ale ta metafora jakoś się nie przyjęła. Tak więc encyklopedyczne to hasło przytacza prawie każdy nasz domorosły inteligent i publicysta, gdy mu myśl zanika. Zapewne onegdaj wiedza o Koniach była większa, jako że żaden Sarmata nie marzył o BMW lub mercedesie, w których też konie pasają — czasami tylko połowa — ale i to przesłanie z tamtej epoki mówi nam co najwyżej, że Koń był związany z polskim krajobrazem i życiem codziennym naszych Przodków na tyle dotkliwie, że opisywanie Konia traciło wszelki sens. I tu się Chmielowski okrutnie pomylił, bo na opisywaniu Konia pióro może się zetrzeć.

Skoro jednak pisał to wszystko "Idiotom Dla Nauki", to może liczył i na nasz dowcip?