wtorek, 26 października 2010

AUTONOMIA myślenia

Jednym z najbliżej stojących obok prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego ludzi, był mój sympatyczny znajomy, którego niegdyś gościłem w Bronnej Górze.
Jest to człowiek dowcipny, z ujmującą inteligencją, mający poczucie własnej wartości.  Nigdy nie ośmieliłem się go podejrzewać o ambicję zrobienia politycznej kariery, i to w każdych warunkach.
Nagle, choć po latach, znalazł się on w tak dziwnym zaiste miejscu i towarzystwie, że zbaraniałem.
Ale już wcześniej, na początku lat dziewięćdziesiątych, gdy mówiłem mu o moim lęku i wątpliwościach wynikających z praktycznej roli Sejmu kontraktowego - naraziłem się na jego zniecierpliwione spojrzenie. 

 — Jest to Sejm demokratycznie wybrany, czy nie?  — pytał z miną profesora przesłuchującego niedouczonego studenta.
Kiedy mowę mi odjęło, dodał:
  — Teraz trzeba tylko zapierdalać!

Polaku, weź się wreszcie do roboty!
Obsługa samego długu publicznego wynosi już 28 mld. złotych rocznie.
Pożyczaj nadal od siebie swoje pieniądze na dobry procent!